Wyznanie
Co trudno ukryć?
Ogień, wierzę,
Bowiem za dnia go
zdradzi dym,
A w nocy płomień,
dzikie zwierzę.
Lecz trudno ukryć na
równi z nim
Miłość. Najgłębiej
choć ukryta,
Każdy ją z oczu
wyczyta.
|
Pozdrowienie kwiatami
Kwiatami, które uszczknąłem,
Pozdrowień przyjmij tysiące!
Ach! ileż razy sie zgiąłem,
Gdy je zbierałem na łące,
I do serca przycisnąłem
Nie raz, a razy tysiące!
|
|
Powitanie i rozłąka
Już do niej czas! Więc noga
w strzemię!
Poleciał koń mój lotem
strzał.
Wieczorny wiatr kołysał
ziemię,
Zawisła noc na szczytach
skał;
Już wypiętrzony w błękit
siny,
Stał olbrzym - dąb w
spowiciu mgły
I patrzył czarno spod
gęstwiny
Tysiącem oczu pomrok zły.
Miesiąc wyjrzawszy zza
pagórka
Przyświecał tęskno w wonnych
mgłach,
Wiatr, szeleszczący w lekkie
piórka,
Nawiewał w uszy dziwny
strach;
Noc wyłoniła swe bojaźnie,
Przy drodze mej czyhają,
tkwią -
Lecz dobrze mi, wesoło,
raźnie
I w żyłach ogień płynie z
krwią!
Przy tobiem był. Z twych ócz
lazuru
Wszechzapomnienia piłem
zdrój;
I wszystko w nas było do
wtóru,
I każdem tchnieniem byłem
Twój.
Wiosennej jutrzni pierwsze
groty
Różowe padły Ci na twarz.
Od wymarzonej w snach
pieszczoty
Przecudowniejszy uścisk
nasz!
Lecz oto słońce już nas
płoszy,
Uciekać mi potrzeba w dal:
W uścisku twym tyle rokoszy!
W spojrzeniu twoim jaki żal!
Nie żegnaj mnie tym wzrokiem
szklanym,
Odchodzącemu uśmiech daj.
Co to za szczęście być
kochanym!
I kochać, Boże, co za raj!
|
Wtóry
list zakochanej
I czemuż znowu list piszę w udręce?
Nie pytaj, miły, jaka w tym przyczyna,
Bo cóż ci powiem, nieszczęsna dziewczyna...
Ach, wiem, że tych kart dotkną twoje ręce.
Gdym sama, w dali - niech list przypomina,
Że w moim sercu płoną najgoręcej
Zachwyty, smutki, nadzieje dziewczęce.
To się nie kończy - ani nie zaczyna.
I cóż ci powiem? Że o twych ramionach
W snach i marzeniach, i w myśli, i w mowie
Me wierne serce roi potajemnie...
Tak kiedyś stałam w ciebie zapatrzona,
Nie rzekłszy słowa... Cóż rzecz miałam - powiedz -
Gdy cała istność spełniła się we mnie.
Piękna
noc
Porzuciłem chatki ściany,
Gdzie najmilsza moja mieszka:
Las tu ciemny, mgłą owiany,
Tłumi krok zarosła ścieżka.
Księżyc patrzy poprzez chmurę,
Zefir mu podaje skrzydła,
Brzozy przesyłają w górę
Najwonniejsze doń kadzidła.
Jak rozkosznie teraz czuję
Chłód, co zmysły me ożywia,
Jak ta cicha noc czaruje
I mą duszę uszczęśliwia.
Lecz oddałbym, mogę przysiąc,
Choćby to groziło zgubą,
Takich pięknych nocy tysiąc
Za noc jedną z moją lubą.
|
|
Zobacz
wszystkie posty
Kocham cię tak bardzo!
Dzień Dobry!
|